środa, 5 sierpnia 2015

Telewizja vs dziecko

Według Słownika Języka Polskiego TELEWIZJA to: "dział telekomunikacji zajmujący się przetwarzaniem obrazów scen ruchomych [...]". To nasza cywilizacyjna towarzyszka życia. Okienko na świat, odskocznia. Telewizor, antena, dekoder - to nieodłączne elementy prawie każdego domu na świecie. W dzisiejszych czasach telewizja stała się głównym środkiem masowego przekazu. Najczęściej nie służy wyłącznie do "oglądania" czegoś, ona realnie wypełnia ciszę w domu, pomrukując od rana do wieczora gdzieś w tle. A czy zastanawialiście się kiedyś jaki wpływ ma na nasze dzieci?

Przede wszystkim ustalmy, że WSZYSTKO JEST DLA LUDZI, ale z umiarem. Noworodki, niemowlęta i małe dzieci nie są świadome tego co widzą w na ekranie nadajnika. Dla naszych pociech to zbitek kolorowych, szybko zmieniających się plam, świateł, wynaturzonych stworzeń. One nie wiedzą, że krasnoludek z bajki, to sympatyczny stworek. Dla nich może to być potwór, karykatura, szkarada, która może je przestraszyć. Małe dzieci często są przestymulowane, ponieważ sadzane przed telewizorem dostają ogromną dawkę bodźców - świateł, dźwięków. Mózg takiego małego dziecka zostaje przeciążony. 
Amerykańska Akademia Pediatrów zaleca nie sadzania dzieci przed telewizorem i komputerem do skończenia 2 roku życia, a następnie ograniczenie tego czasu do 1-2 h maksymalnie w ciągu dnia.
 Przede wszystkim należy zaznaczyć, że nasze dzieci tego nie potrzebują. Oglądanie telewizji nie wspomaga ich rozwoju, ale może go skutecznie zakłócić.

Telewizja może powodować m.in.:

AGRESYWNE DŹWIĘKI I MIGOTANIA EKRANU PROWADZĄ DO ROZSTROJENIA SYSTEMU NERWOWEGO
TRUDNOŚCI Z KONCENTRACJĄ I NADPOBUDLIWOŚĆ
POTRZEBA CIĄGŁEJ STYMULACJI ZEWNĘTRZNEJ
KRÓTKOWZROCZNOŚĆ
PROBLEMY ZE SNEM (zwłaszcza u noworodków i małych dzieci)
ROZDRAŻNIENIE, PŁACZLIWOŚĆ

Dlaczego sadzamy naszych najmłodszych milusińskich przed telewizorem? Powody są różne. Niektórzy rodzice chcą dostarczyć dzieciom rozrywki. Myślą, że maluszki uczą się oglądając "BAJKI Z MORAŁEM". Inni rodzice włączają kanały dziecięce po to, by zyskać chwilę czasu dla siebie. Większość nie jest świadoma, jakie skutki niesie za sobą "WŁĄCZONY TELEWIZOR". Robią to nieświadomie, to dla nich normalne. I dla mnie było to normalne.

W 9 miesiącu ciąży natrafiłam na artykuł, który możecie znaleźć TUTAJ. Zainspirował mnie do prawie całkowitego wyeliminowania oglądania filmów i bajek w naszym domu. Raz dziennie włączaliśmy telewizor na Wiadomości. Raz od wielkiego dzwona w "babcinej" kuchni leciało TVP ABC. Niektóre dzieci nie interesują się bajkami, filmami i ogólnie telewizorem (trzeba pamiętać, że telewizor, który gra w "tle" także wpływa na nasze maluchy), inne tak jak nasz siedzą zaczarowane, dopóki nie wyłączy się odbiornika.

Olivier skończył rok. Telewizor, który stoi w naszym domu prawie cały dzień jest wyłączony. Do 11 miesiąca życia maluch nie oglądał bajek. Teraz rozpoznaje już swoje ulubione maskotki - niedźwiadka, dziewczynkę itp. dlatego pozwalamy mu czasem na obejrzenie jakiejś kolorowej bajki typu - "Masza i niedźwiedź".Co nie znaczy oczywiście, że jeśli mamy ochotę obejrzeć wiadomości,  to tego nie robimy. Ważny jest umiar i tego powinniśmy się trzymać. Telewizor to zbędny "mebel" umieszczony w naszym domu, od którego wielu z nas jest uzależnionych. Noworodki i malutkie niemowlęta W OGÓLE nie powinny oglądać telewizji. Lepiej zagospodarować wolny czas i wybrać się na długi spacer do parku czy basen. Czytanie książek, to równie świetne zajęcie co oglądanie "Świnki Peppy" (dla mnie osobiście nawet lepsze!).