sobota, 25 lipca 2015

Magiczna moc BAMBUSA

Dziś chciałabym przedstawić Wam totalny MUST HAVE dla dziecka na lato (i nie tylko!). Więc usiądźcie wygodnie, weźcie kawę w dłoń, cieszcie się lekturą i świeżymi jak ciepłe bułeczki zdjęciami. ENJOY!

Olivier od urodzenia śpi w naszym łóżku. Uwielbiamy to, bo dzięki temu jesteśmy blisko. Jednak jest jedna bardzo istotna i niepodważalna zasada : każdy w naszym gnieździe ma swoją poduchę i okrycie. Odkąd mały SMOK zawitał w naszym domu rozpoczęłam intensywne poszukiwania  okrycia letniego dla mojego smyka. Po prawie roku poszukiwań znalazłam coś, co automatycznie pokochaliśmy wszyscy...
...BAMBUSIK!

Nie dość, że przewyższa inne kocyki wielkością - 120cm x 120cm, to jeszcze jest ultracienki! 
Gdy pogoda rozpieszcza nas upałami, a w domu parno i duszno, marzymy tylko o tym, by zrzucić z siebie skórę... i zanurzyć się w chłodnej, przyjemnej tafli wody. Maluch zasypia cały spocony, włoski sklejone.. Znacie to? Chcielibyście czymś przykryć swojego bobasa, ale wszystko jest za ciepłe, a pieluszki tetrowe po chwili robią się mokre. No właśnie! Możecie nie wierzyć, ale nasz BAMBUSIK ma zawsze 2 stopnie niższą temperaturę, niż temperatura otoczenia. Delikatnie chłodzi i otula skórę naszego maleństwa. Jest bardzo mięciutki i delikatny. Nie podrażnia skóry, nawet tej atopowej, alergicznej.  Nie pochłania zapachów. Świetnie się sprawdza jako zasłonka przed słońcem, ponieważ nie przepuszcza promieni UV. Niemowlę po przebudzeniu nie jest mokre, ponieważ BAMBUSIK jest bardzo chłonny. Można stosować go również jako okrycie kąpielowe. Gdy jest chłodniej, służy nam jako prześcieradło. Szybko schnie. Pomimo intensywnego użytkowania nie mechaci się. Podobno świetnie się sprawdza jako otulacz dla noworodka. Niestety nie mieliśmy okazji przetestować tego na naszym Smoku, jednak co się odwlecze to nie uciecze. Nie zamierzamy pozbywać się naszego BAMBUSIKA, więc posłuży i dla kolejnego maluszka. Jeśli chodzi o wzory, to są po prostu PRZEPIĘKNE! My wybraliśmy niedźwiedzie (mamy też podusię Jasia z liskami).
Olinek potrafi chodzić po całym domu i ciągnąć za sobą BAMBUSIK, tuląc go i memlając. Nie chętnie dzieli się nim z domownikami. To taka pierwsza MIŁOŚĆ naszego dziecka, przy nim inne rzeczy (w tym zabawki) wymiękają.

Nadaje się zarówno dla noworodka, niemowlęcia jak i małego dziecka (z pewnością do lat 4!). Chociaż śmiałabym polemizować, że i rodzicom posłuży. Mgiełki bambusowe do najtańszych nie należą. Ceny wahają się od 100zł do nawet 500zł. Mi udało się kupić naszą mgiełkę za ok. 85zł w Smyku. Cena regularna nie jest dużo większa. Uważam, że to totalny MUST HAVE każdego dziecka. Zwłaszcza teraz w okresie letnim maluszek powinien być przykrywany czymś, co zapewni komfort jego skórze. 

Nasz Smok pokochał BAMBUSIK na 102! Jeśli zastanawiacie się czy warto? WARTO! Podpisuję się razem ze Smokiem i Bartkiem pod tym produktem wszystkimi naszymi kończynami! Myślę, że to nie będzie sezonowa miłość, ponieważ ten lekki kocyk ma miliony zastosowań. Także polecamy, polecamy, polecamy.

PLUSY:
-UItracienki, leciutki
-100 % Bambus
- Mięciutki
- Pochłania wilgoć
- Nie przesiąka zapachami
- Nie przepuszcza promieni UV
- Łatwo się czyści
- Przepiękne wzory

MINUSY:
- Smocza rodzina minusów nie odnotowała!

Gdzie kupić : TUTAJ







Na zdjęciu:
Mgiełka bambusowa Poofi z serii Forest Friends
Króliczek Millie Mamas & Papas
Poduszka rogal - kupiony w zeszłym roku w second hand.

poniedziałek, 20 lipca 2015

JADŁOSPIS ROCZNIAKA

Jak większość z Was wie - nasz Smoczek 10 lipca skończył rok! Ten rok zdecydowanie był niesamowity, pełen niespodzianek, radości, uśmiechów, słońca, przytulania, buziaków i miłości. Nie mamy już niemowlaczka, a małego, zwinnego chłopca. Olivier dokładnie 1 lipca (urodziny Tatuńcia) zaczął chodzić! Taki prezent, to najlepszy prezent jaki rodzic może sobie wymarzyć. W chwili obecnej nasz mały łobuziak biega, ma górne i dolne jedynki i dwójki (a do tego piękną diastemę - szparę między górnymi jedynkami). Mówi mama, tata (tata.. i tata..i tata), koko, oooo (zdziwienie) ,brumbrum i zdarza mu się nucić czy śpiewać. Jego śmiech roznoszący się po domu jest najpiękniejszym dźwiękiem na świecie. Jego szczerbaty uśmiech powinni wypisywać na receptę zamiast leków. Nasz smoczy chłopiec potrafi tańczyć, dawać buziaka i dzielić się jedzeniem (oczywiście jeśli ma ochotę) Je rączkami, a ostatnio także widelcem. I jeśli chodzi o jedzenie - trafił nam się mały pochłaniacz. Oczywiście, niektóre smaki bardziej lub mniej mu odpowiadają. W dalszym ciągu cukier znajduje się na liście rzeczy, z którymi jeszcze trochę poczekamy. Dań naszych i Oliviera nie solimy, ew. dodajemy sól na talerzu. Mały je już produkty, w których sól występuje (np. ser czy parówki - polecam Piratki z Lidla, nie mają jako jedyne azotynu sodu), dlatego w innych potrawach, które przygotowujemy sami sól jest zbędna, tak jak już wcześniej wspominałam w poście TUTAJ. Często pytacie mnie, co i ile powinno jeść dziecię, które skończyło rok, a jest nadal karmione piersią. Nasz maluch nadal karmiony jest piersią na żądanie. Zawsze przed posiłkiem proponuję mu mleko. Olivier je z nami 3 główne posiłki (oczywiście jeśli ma ochotę) i 2 przekąski w ciągu dnia. Poniżej przedstawię Wam kilka przykładowych przepisów, które bez obaw możecie zaserwować swoim roczniakom (nie tylko tym karmionym piersią), o ile oczywiście nie mają alergii na niżej wymienione produkty.

ŚNIADANIE
1.Kasza jaglana z musem owocowym. (2 łyżki kaszy jaglanej, woda, owoce do wyboru)
Kaszę jaglaną przelewamy wrzątkiem, po czym wrzucamy do gotującej się wody na 15 minut. Po ugotowaniu kaszę możemy potraktować blenderem i dodać zgniecionego widelcem banana lub inne zblenderowane owoce (u nas najczęściej w wersji banan-truskawka, śliwka, banan-jabłko, brzoskwinia).
2.Jogurt naturalny z musli i dżemem truskawkowym. (Jogurt naturalny - Zielona Bakoma, Bieluch, musli, dżem)
Pół kubeczka jogurtu naturalnego (ew. cały, jeśli dzieć ma ochotę) przelewamy do miseczki, dodajemy musli, (najlepiej takie, które nadaje się dla dzieci - bez słodzików, orzechów i twardego ziarna) oraz pół łyżeczki dżemu 100% , bez cukru. Najlepiej smakuje lekko schłodzone.
3. Placuszki twarogowe z bananem - ulubione naszego SMOKA!.
(1 jajko, 250 gram twarogu półtłustego, jeden bardzo dojrzały banana, 2 łyżki syropu klonowego, 2 łyżki mąki (lub więcej jeśli konsystencja jest zbyt lejąca).
Białko ubijam na sztywną pianę, twaróg z żółtkiem, syropem i bananem gniotę w misce, dodaję białko i mąkę - mieszam do momentu połączenia składników. Smażę na suchej patelni.

OBIAD
1.Pierogi ze szpinakiem i twarogiem. (3 szklanki mąki pszennej -może być też razowa, szklanka wody, opakowanie świeżego szpinaku, 250 gram twarogu, przyprawy)
Ciasto: 3 szklanki mąki i szklanka ciepłej wody. Na stół wysypujemy mąkę, robimy dziurkę, do środka wlewamy porcjami wodę, zagniatamy do uzyskania plastycznego ciasta - odstawiamy na pół godziny.
Farsz: Paczkę świeżego szpinaku drobno siekamy, podsmażamy z dwoma posiekanymi ząbkami czosnku na maśle klarowanym, blenderujemy z twarogiem, doprawiamy pieprzem, czosnkiem, lubczykiem, ziołami prowansalskimi i oregano (można puścić wodze fantazji).
Ciasto rozwałkowujemy na obsypanym mąką blacie. Szklanką wycinamy z ciasta kółka, w środek wkładamy farsz, zamykamy nasze pierogi za pomocą końcówki widelca. Wrzucamy do wrzącej wody i gotujemy 7 minut od momentu wypłynięcia.
Podajemy z jogurtem greckim.
2.Kurczak z mascarpone i brokułami, podawany z ryżem. (2 średnie piersi z kurczaka, pół małego brokuła, 250 gram serka mascarpone, 2 torebki ryżu Basmanti, przyprawy)
Kurczaka i cebulę drobno siekamy i podsmażamy na łyżeczce masła klarowanego, Brokuł gotujemy, siekamy i dodajemy na patelnię. Zalewamy wszystko serkiem mascarpone, dodajemy przyprawy (pieprz, czosnek, papryka słodka, bazylia, oregano, lubczyk, zioła prowansalskie) i dusimy pod przykryciem ok 10 minut. Ryż gotujemy według przepisu na opakowaniu (ok.10-12 minut).
3.Faszerowane cukinie w sosie pomidorowym podawane z młodymi ziemniaczkami. (3 średnie cukinie, przecier pomidorowy,  1 jajko, 500 gram mięsa mielonego z indyka, 3 średnie marchewki, 2 małe cebule, 5 dużych, młodych ziemniaków, przyprawy)
Cukinie kroimy wzdłuż i wyjmujemy środek. Mięso wrzucamy do miski, dodajemy jajko i przyprawy wedle uznania- pieprz, zioła. Faszerujemy cukinie i układamy je w naczyniu żaroodpornym. Marchewkę kroimy w słupki, cebulę w cząstki i dokładamy do faszerowanej cukini. Zalewamy wszystko puszką koncentratu pomidorowego, połączonego z 200 ml wody. Całość pieczemy 60 minut. Podajemy z ugotowanymi młodymi ziemniaczkami w łupinkach.

KOLACJA
1.Frittata inaczej. (5 jajek, kilka kwiatków brokuła, kalafiora, pierś z kurczaka, ser, szczypiorek, ogórek itp).
Siekam wszystkie aktualnie dostępne w mojej lodówce składniki, po czym mieszam je ze sobą i wrzucam do silikonowej formy na muffiny. Jajka ubijam na najwyższych obrotach, doprawiam, pieprzem i ziołami, zalewam. Piękę ok. 15 minut, Podaję lekko ciepłe.
2. Świeże bułeczki z masełkiem i PIRATKI z Lidla (wersja dla leniwych). Tego nie muszę opisywać, jedna z ulubionych kolacji Smoczka.
3. Tosty z dżemem brzoskwiniowym. (Kromka chleba np. graham,masło, dżem brzoskwiniowy 100%) Chleb delikatnie rumienię w opiekaczu, smaruję masłem i dżemem. Podaję w słupkach.

PRZEKĄSKI
Między posiłkami Oliś dostaje między innymi : Seler naciowy do pochrupania, domowe biszkopty, wafelki ryżowe, chrupki kukurydziane, mus owocowy, pomidora pokrojonego w słupki itp.

Mam nadzieję, że nasze pomysły na dania przydadzą się Wam i pomogą trochę urozmaicić kuchnię Waszych Dzieci. Nasz smok to mały łasuch. Pamiętajcie! Nigdy nie zmuszajcie dzieci do jedzenia!
To ma być przyjemność, nie przymus! :)